"Dobra siostra" Sally Hepworth


Z twórczością Sally Hepworth zetknęłam się po raz pierwszy, czytając jej powieść „Teściowa”, bardzo udane połączenie dramatu rodzinnego i psychologicznego thrillera. Podobny ciężar gatunkowy ma jej najnowsza książka, „Dobra siostra”, niepokojąco wciągająca i trzymająca w napięciu niemal do ostatniej strony. 
 
Rose i Fern są bliźniaczkami, żyją w bardzo bliskiej relacji, choć mają skrajnie odmienne osobowości. Rose to racjonalna i godna zaufania siostra, która jest mężatką i marzy o dziecku. Fern jest kobietą nadwrażliwą sensorycznie, pracuje w bibliotece i ma problemy w komunikacji z ludźmi. Losy obu sióstr poznajemy z ich własnej perspektywy, gdy na zmianę przejmują rolę narratorek. Od początku wiemy, że w dzieciństwie sióstr wydarzyło się coś złego, co sprawiło, że Rose roztoczyła nad Fern opiekę, chroniąc ją przed toksycznymi zachowaniami matki. Charaktery obu kobiet poznajemy stopniowo, a przemiany ich losów i sposoby opisywania przeszłości radykalnie się zmieniają. Kim jest tytułowa „dobra siostra”? Autorka kreśli wielowymiarowe portrety sióstr, których zachowania trudno jednoznacznie ocenić. Czy w relacji z rodzeństwem można równie mocno kochać co nienawidzić? I jak rozpoznać, kiedy opiekuńczość niebezpiecznie ociera się o psychiczne zniewolenie?

Hepworth napisała przewrotną i zaskakującą powieść, w której rzeczy uznawane zrazu za oczywiste, mogą zostać szybko zakwestionowane lub podane w wątpliwość. Główna część narracji należy do Fern, dzięki czemu poznajemy schematy myślenia osoby nadwrażliwej i nieco aspołecznej (na podstawie opisów jej zachowań można by stwierdzić, że jest osobą w spektrum autyzmu). Niekiedy te same wydarzenia opisują obie siostry, poznajemy zatem różnice ich punktów widzenia, wartościowania rzeczywistości i przypisywania różnych cech mniej lub bardziej bliskim osobom. Powagę i grozę opisów przeszłości równoważą zabawne epizody z bibliotecznej pracy Fern. Jeśli lubicie nieoczywiste opowieści z niepokojącym klimatem w stylu „Wielkich kłamstewek” Liane Moriarty, „Dobra siostra” to lektura dla was.

Komentarze