"Nomadland" reżyseria Chloé Zhao

  

Z czym w pierwszej kolejności Wam się kojarzą Stany Zjednoczone? Z krainą sukcesu, społecznych awansów, zasobnością obywateli i dobrobytem? Z zadbanymi posiadłościami z przedmieść, otoczonymi wypielęgnowanymi trawnikami?

Jeśli tak, to film Nomadland Was mocno zaskoczy. Wprowadza on zasadniczo odmienną perspektywę. Dzieje się tak dlatego, że rdzeniem tej filmowej opowieści jest reportaż J. Bruder (pod tym samym tytułem) opowiadający o życiu Amerykanów, którzy na wskutek kryzysu ekonomicznego znaleźli się na marginesie. Nie mają stałej pracy, nie stać ich nawet na wynajem mieszkania, nie wspominając o domu, pomimo formalnego zatrudnienia. Borykają się z brakiem finansów niezbędnych do podstawowej egzystencji. Ich jedynym dobytkiem są kampery, którymi przemierzają całą północną Amerykę w poszukiwaniu dorywczej, sezonowej pracy lub bardziej sprzyjających warunków do przetrwania. To ich jedyne zakotwiczenie w tym świecie, dające jednocześnie możliwość nieograniczonej wolności.

W filmie główną bohaterką, dzięki której możemy przeniknąć do kręgu koczowniczej społeczności, jest Fern – niemłoda kobieta, która właśnie utraciła jednocześnie wszystko, co najważniejsze. W wyniku kryzysu najpierw upadła kopalnia utrzymująca przy życiu całe miasteczko, które było dotąd jej miejscem na świecie. Potem straciła dom i przeżyła śmierć męża. Wsiada więc do mocno już podniszczonego vana i rusza wprost przed siebie. Po drodze spotyka podobnych sobie bezdomnych wędrowców pomagających jej odnaleźć się w nowym życiu, które stało się odtąd nieustającą podróżą przed siebie. Nawiązuje z nimi relacje i uczy się na nowo ustawiać własną hierarchię wartości. Dwa razy podczas tej opowieści Fern ma szansę na zapuszczenie korzeni w stałym bezpiecznym miejscu. Świadomie rezygnuje z tych możliwości. Dlaczego?  Z tym pytaniem powinniście zmierzyć się sami.

Domadland nie zaskoczy Was wartką fabułą, nie wleje też w Wasze serca wiele otuchy i optymizmu. Wyostrzy za to Wasze spojrzenie na rzeczywistość. Sprawi, że pomyślicie o niesprawiedliwości społecznej i klasowych podziałach. Nauczy, że do zwykłej egzystencji wystarcza nam tak niewiele przedmiotów i rzeczy codziennego użytku. Ot -  tyle, ile można zmieścić w jednym wysłużonym vanie.

Dodać do tego trzeba przyjemność oglądania rewelacyjnej Frances McDormand w roli Fern.

Zobaczcie to sami – warto.


Komentarze